Całkiem ciekawy film. Opowiada o komandorze Aubrey'u (Russel Crowe) i jego załodze oraz o trudnych decyzjach które musieli podejmować podczas swojej konfrontacji z francuskim okrętem wojennym. Dobre zdjęcia, trochę widowiskowych scen batalistycznych, ciekawa historia, wysoki poziom gry aktorskiej. Do tego dbałość o detale jeśli chodzi o rekonstrukcję okrętów, kostiumów etc.
Niestety sposób w jaki Weir opowiada dzieje statku Surprise jest nieco nużący, poza kilkoma fragmentami film raczej nie trzyma w napięciu, ogląda się go "ot tak". Poza tym brakowało mi jakiejś puenty, film po prostu się kończy. Zawiódł też kompozytor, muzyka powinna uzupełniać sceny bitew i współtworzyć klimat - kompozycję nie są zbyt porywające, mam też wrażenie że reżyser potraktował ścieżkę dźwiękowa jako zwykły wypełniacz. Ogólnie rzecz biorąc głównymi atutami Pana i Władcy są scenariusz,oraz możliwość przyglądania się życiu marynarzy w wersji bardziej realistycznej niż pozwalają na to Piraci z Karaibów ...